Dzisiejszy poranek był dość szybki. Spakowaliśmy plecaki i wybiegliśmy z pociągu. Następnie wymieniliśmy w kantorze dinary i kupiliśmy bilety na pociąg z Belgradu do Guca. Szybko zarezerwowaliśmy hostel na drogę powrotną żeby mieć to z głowy. Mieliśmy dużo czasu więc usiedliśmy w kawiarence. Potem wyszliśmy na peron żeby spotkać naszą znajomą Asię Stefańską i jej koleżankę Izę bo jechaliśmy razem pociągiem do Pożega a stamtąd taksówką do Guca. Kiedy dojechaliśmy pierwsze co musieliśmy zrobić to znaleźć miejsce do spania. Choć było trudno to w końcu znaleźliśmy. Nocujemy u pani Slavicy. Nie dość że jest tu fajnie i tanio to jeszcze nocują tu wszyscy nasi znajomi. Nocujemy tu my i nasi przyjaciele razem jest nas tu 13 osób. Po znalezieniu noclegu usiedliśmy w barze należącym do Pani Slavicy. Przyszły do nas zespoły trębaczy i grały dla nas. Siedzieliśmy i pomyśleliśmy że można by było się gdzieś ruszyć, więc poszliśmy na basen a potem na pieczone prosiaki. Jak zjedliśmy wróciliśmy do domu. Wieczorem wyskoczyliśmy na spacer na którym ktoś ukradł mi aparat z kieszeni. Szkoda mi aparatu i zdjęć ale tata obiecał że da mi swój jak wrócimy. Potem poszliśmy na koncert Shantela na stadionie. Było super! Staliśmy pod sceną i wsłuchiwaliśmy się uważnie. Na koniec koncertu wpuszczali wszystkich na scenę. No przesadziłem z tymi wszystkimi ponieważ wpuścili same kobiety nie było tam ani jednego mężczyzny. Asia z Izą szalały. One też weszły na scenę i poznały Shantela. Miałem pójść z nimi ale ochroniarz mnie nie wpuścił. Wróciliśmy po godzinie 3:00 nad ranem i od razu zmęczeni poszliśmy spać. A i jeśli chodzi o zdjęcia to wszystkie będą wrzucone 13 sierpnia bo wtedy będziemy w Belgradzie i przerzucimy zdjęcia z aparatu Izy (bo też ma trochę zdjęć z Guca) na nasz komputer.