Geoblog.pl    franek2002    Podróże    Rumunia 2013    Dzień leniucha
Zwiń mapę
2013
12
sie

Dzień leniucha

 
Rumunia
Rumunia, Gura Humorului
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 509 km
 
Wstałem około 10:00, zjadłem śniadanie z tatą, tata uprał nam ręcznie brudne rzeczy, a ja w tym czasie pobiegłem do sklepu po napoje, bo było bardzo gorąco. Gdy wróciłem z zakupami, posiedzieliśmy trochę z tatą i się poleniliśmy, ja leżąc na poduszkach położonych na ziemi grałem na konsoli, a tata siedział przy stole i czytał książkę. Następnie pojechaliśmy darmowym autostopem do miasta, gdzie poszliśmy na dworzec kolejowy żeby zobaczyć czy jest jakiś pociąg bezpośrednio do Braszowa, niestety żadnego nie było, a z panią, która tam pracowała nie sposób było się dogadać, bo ani nie była zbyt inteligentna, ani nie umiała mówić po angielsku (niestety w Rumunii tylko nieliczne osoby umieją mówić w innym języku), ale jakoś czegoś się od niej dowiedzieliśmy, bo gdy tata wyjął rozmówki polsko-rumuńskie, to ona powiedziała po rumuńsku że jest jeden jedyny pociąg nocny, który odjeżdża o 19:30 do Braszowa z przesiadką i że na pewno będzie po drodze widać piękne góry tata powiedział do niej że to ciekawe co ona powiedziała, ale jedyną przeszkodą w tym może być to że będzie ciemno, a pani na to że tata ma rację i że o tym to nie pomyślała. Więc olaliśmy pociągi i poszliśmy szukać stacji autobusowej o której pisali w naszym przewodniku. Stacja była dosłownie 10m dalej, gdy ją znaleźliśmy poszliśmy do kierowniczki stacji, a tata powiedział po drodze że jeżeli ta pani nie będzie umiała mówić po angielsku to dostanie szału. Na szczęście jego marzenie się spełniło. Pani była bardzo miła, powiedziała nam że stąd do Braszowa nie ma autobusów, ale że takie busy jeżdżą z Suczawy, więc my spytaliśmy o której jeżdżą autobusy do Suczawy, pani pokazała nam tablicę z całym rozkładem, my zapisaliśmy sobie to wszystko, podziękowaliśmy i wróciliśmy do miasta tak jak z niego poszliśmy- na piechotę. W mieście zjedliśmy obiad w tej samej restauracji co wtedy, ale tym razem obydwaj zamówiliśmy sobie kiełbaski Mici, (takie pyszne rumuńskie danie) z górą ziemniaków zapiekanych z serem. Potem zrobiliśmy zakupy i pojechaliśmy dla odmiany busikiem do domu. W domu trochę sobie odpoczęliśmy, poczytaliśmy i wręczyliśmy pani Marii bombonierkę z czekoladkami na której była karteczka z napisem „Dziękujemy za gościnę” po rumuńsku. Chwilę poczytaliśmy, wykąpaliśmy się, położyliśmy się na trawie i oglądaliśmy gwiazdy, bo była to noc w którą było najwięcej gwiazd w roku. Zobaczyliśmy aż 21 spadających gwiazd. Potem poszliśmy spać.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2013-08-15 13:14
21 spadających gwiazd- a podobnież każda spełnia życzenia.
Masz tyle życzeń? Pomyśl, myślę że nie jest jeszcze za późno.

PS wbijam 5 gwiazdek w ocenę geobloga.
pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy
jeszcze tu wrócę
BoRa
 
franek2002
franek2002 - 2013-08-17 16:37
Dziękuję za ocenę. Ja 2 tygodnie temu przeczytałem dwie pani podróże i też oceniłem na pięć gwiazdek.


pozdrawiam
 
BoRa
BoRa - 2013-08-29 22:40
dziękuję, pozdrawiam i czytam dalej
BoRa
 
 
franek2002
Franek Sulkiewicz
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 72 wpisy72 72 komentarze72 759 zdjęć759 11 plików multimedialnych11
 
Moje podróżewięcej
04.03.2016 - 04.03.2016
 
 
08.08.2013 - 26.08.2013